Pod koniec listopada do Kibeho sciagaja tlumy. Wiadomo, rocznica objawien. Pielgrzymi przybywaja z kazdej strony Rwandy, czesto pokonujac trase na wlasnych nogach. Dzis rozmawialam z Jean Claudem, ktory przyszedl pieszo z Gisenyi, znajdujacej sie w polnocnej czesci kraju. Wedrowal z grupa 7 dni. Jutro wracaja do domu, rowniez pieszo... Inni przybywaja samochodami osobowymi, busami lub wielkimi autokarami. Sa to goscie z osciennych afrykanskich krajow. Sa tez pielgrzymi z Europy i USA. W tym roku nie zabraklo Polakow, a na tle afrykanskiego tlumu powiewala bialo-czerwona flaga. Tego jeszcze nie bylo...
Swietowanie ropoczelo sie juz 27 po poludniu. Po Mszy swietej ruszyla procesja z figura Matki Slowa. Potem nocne czuwanie - tym razem w strugach deszczu.
28 listopada 1981 roku po raz pierwszy Matka Slowa pokazala sie Alphonsinie. Potem zaczela przychodzic do innych dwoch wizjonerek. A wszystko to dzialo sie w szkole sredniej prowadzonej przez rwandyjskie siostry. Dzis do Kibeho przybywaja tlumy, by za posrednictwem tej samej Matki prosic, dziekowac i wspolnie modlic sie do Jej Syna.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz