Dziś dotarły do Rwandy nasze kochane wolontariuszki FUA: Magdalena Król i Małgorzata Osnabiszyn. Dziewczyny już po raz drugi przyjeżdżają do nas z projektem warsztatów tyflopedagogicznych dla naszych dzieci i personelu. Obiecałam czerwony dywan i uroczyste powitanie na lotnisku, tymczasem to, co zastałam na lotnisku, przerosło moje oczekiwania. Ach, ta Afryka...
Dzisiejszy dzień miał być bardzo poukładany. Pomimo tego, że alarm nie włączył się w komórce i na poranne czynności pozostało około 10 minut, wyruszyłyśmy z Kibeho punktualnie:) Po drodze Msza święta w Butare, a następnie zakupy w stolicy, gdzie dotarłyśmy grubo przed czasem. Przylot dziewcząt przewidziany był na godzinę 12.00. Dwadzieścia minut wcześniej wstawiłyśmy się na lotnisko, by zająć dobre miejsce i szybko "wypatrzeć" podróżniczki:) Tymczasem na tablicy przylotów pisało, że najbliższy samolot z Addis Ababa pojawi się w Kigali o 13.50. Upewniwszy się, że nie ma wcześniej innego samolotu, postanowiłyśmy wykorzystać czas oczekiwania i pojechałyśmy do znajomych sióstr w Kabuga.
Około 13.30 pojawiłyśmy się znów na lotnisku. Jakież było nasze zdziwienie, gdy przy barierce zobaczyłyśmy dwie góry bagaży, a wśród nich nasze dzielne i kochane podróżniczki... Oj, wstyd, ach wstyd, ach wstyd! A miało być tak pięknie!
Dziewczyny przyleciały o czasie, niestety ich samolot nie został wyświetlony na tablicy przylotów. Odebrały bagaże, które w całości dotarły wraz z nimi i czekały cierpliwie, biorąc pod uwagę różne wersje samodzielnego dotarcia do Kibeho. Nie spanikowały, a to oznacza najlepiej zdany test na wolontariusza doskonałego:)
Na szczęście wszystko dobrze się skończyło, dalsza podróż przebiegała bez niespodzianek i około 18.00 dotarłyśmy do Ośrodka. Zaraz też na gości rzucił się tłum dzieciaków, każdy osobiście chciał przywitać stare znajome:) Potem polski rosół, oglądanie przywiezionych pomocy i wreszcie - zasłużony odpoczynek:)
Jutro oficjalne powitanie w szkole, precyzowanie planów na najbliższe tygodnie i tradycyjnie - zwiedzanie Ośrodka, trochę się u nas przez te 10 miesięcy zmieniło:)
nareszcie razem |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz