niedziela, 28 października 2012

Mućka z Ugandy już w Kibeho

    Kochani, pamiętacie, jak cztery miesiące temu pisałam o sukcesach naszych dzieciaków? I o tym, jak jednego dnia wytańczyliśmy dwie krowy? Otóż, oświadczam uroczyście, że pierwsza z obiecanych nagród dotarła w piątek do naszego Ośrodka w Kibeho!
    Niewtajemniczonych zapraszam do przeczytania wcześniejszego postu:O tym jak w jednym dniu wytańczyliśmy dwie krowy.
       Na nagrodę czekaliśmy około czterech miesięcy, doświadczeni mówią, że to i tak niedługo:) W czwartek rano telefon z dystryktu, żeby być w gotowości, bo krowy są w drodze. Zaczęła się akcja sprzątania obory, przygotowania trawy, etc. Ale krowy jak nie było, tak nie ma... Wieczorem wiadomość, że krowy rodem z Ugandy i transport zatrzymano na granicy. Myślę sobie - kwarantanna, czy co? W piątek musiałam wyjechać do Kigali, w momencie, gdy wsiadałam do samochodu - telefon: "można odebrać krowę". Ha, życie jest piękne. Ja pojechałam na zebranie do Kigali, a delegacja" kierowca, nauczyciel i pasterz, pojechali do dystryktu.
   I odtąd Mućka z Ugandy zamieszkała z nami:)) To młoda jałóweczka, więc na mleko będzie trzeba poczekać. Ale co tam, ważne że jest! Ma co prawda kłopoty z jednym okiem, które wciąż jej łzawi, ale w Ośrodku dla Niewidomych da sobie radę:) Załatwimy leki. I już. 
   A jak widać na zdjęciach poniżej, niektóre mieszczuchy zaprzyjaźniają się z naturą. I dobrze!
  






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz