poniedziałek, 30 lipca 2012

O nowej sile wsparcia, symulacji kierowanej i terapii widzenia na wesoło

    Radośnie oznajmiam, że w sobotę 28 lipca wróciła z PL nasza s. Rafaela, a wraz z nią przyjechała na kilkuletni wolontariat w naszym Ośrodku Natalia Dederko. 
Od czwartku trwa drugi etap szkolenia dla naszego personelu pedagogicznego. Prowadzą je Gosia z Magdą. To kolejny stopień wtajemniczenia w tajniki okulistyki, rehabilitacji wzroku oraz orientacji i samodzielnego poruszania się.
Szczegóły znajdziecie poniżej, zapowiem tylko, że zaangażowanie obu stron przeszło moje oczekiwania:)

piątek, 27 lipca 2012

Na straganie w dzień targowy w kinya toczą się rozmowy :)

    Dzieciaki pojechały do domów, ale 24 pociechy wciąż są z nami. Obiecałyśmy im dobrą zabawę w czasie wakacji i dziś obietnicy stało się zadość. Siedmioro słabo widzących dzieci pojechało z nami na wycieczkę do miasta. Cel główny - zakupy na targu. Dla wielu z nich była to pierwsza tego typu wyprawa. Dzieci piszczały z radości i nadmiaru prędkości na zakrętach:) W Butare znaleźliśmy się około 16.00. Zaparkowaliśmy nasza bryczkę i wkroczyliśmy na targowisko.
    Nie wiem, co było większym wydarzeniem - czy możliwość zakupów dla naszych dzieci, czy dla miejscowych widok czwórki abazungu (w tym jednej zakonnicy) z gromadką czekoladowych skarbów. Komentarzy było wiele...

środa, 25 lipca 2012

Wakacje pomiędzy trymestrami

      Nasze dzieciaki zakończyły drugi trymestr nauki i w poniedziałek rozjechały się do domów na miesięczny wypoczynek. W Ośrodku została 25 osobowa grupka, która spędzi ten czas z nami. Już od soboty trwało pakowanie  -  ściśle pod kontrolą dorosłych, bo w bagażach znajdowały się rolki papieru toaletowego, ubrania sąsiadów, czy inne niespodzianki - cóż, zaradność młodych Rwandyjczyków nie zna granic:)

sobota, 21 lipca 2012

Czas na małe podsumowanie

  Zakończyliśmy zatem pierwszy etap szkolenia naszych nauczycieli, wychowawców i dzieci. Trzeba przyznać, że wszyscy się zaangażowali. W piątek zrobiliśmy mały sprawdzian - nasz staff musiał samodzielnie zorganizować zabawy dla dzieciaków wykorzystując przywiezione przez wolontariuszki rekwizyty i pomoce. Efekty - zadowalające. Ale łatwo nie jest: pomimo soboty, wszyscy nowi pracownicy przechodzili dziś szkolenie z zakresu orientacji przestrzennej i samodzielnego poruszania się. Póki mamy takie drogocenne wsparcie specjalistek z PL, dajemy im wycisk na maksa. Niech korzystają, że mogą się czegoś nowego  nauczyć. W perspektywie - dwa kolejne szkolenia:)) Ale o tym napiszę w odpowiednim czasie...

piątek, 20 lipca 2012

Malowanie na śniadanie

    Miały być farby. Ale zostały uwięzione w walizkach Angeliki gdzieś w Istambule. Trzeba więc było działać. I wyszło nam malowanie! Twórcze kolorowanie, choć na czarnej skórze nie wszystkie barwy są widoczne:) Ale dzieci miały frajdę od rana! Zdaje się, że i dorośli mieli niezłą zabawę i trzeba było sprawiedliwie rozdzielać zabawki:) 

czwartek, 19 lipca 2012

A szkolenie wciąż trwa :)

   Miałam pisać codzienne relacje z naszego szkolenia, ale życie podsyła inne zadania, jakim na przykład jest szukanie zagubionego bagażu naszej wolontariuszki... Jest szansa, że dziś wieczór Angelika po pięciu dniach odzyska swoje rzeczy osobiste, a my edukacyjne pomoce. Mam też kilka dobrych wiadomości...

poniedziałek, 16 lipca 2012

Radość kolorowa jak chusta klanzy

  Rozpoczęliśmy szkolenie. Każdego dnia dzieci mają zajęcia sportowe i plastyczne. Dziś dzieciaki i nauczyciele, wychowawcy i wolontariusze - wszyscy zjawili się punktualnie na miejscu pracy. Zapał był wielki, dobrze, że nasz staff chłonie to, co próbujemy im pokazać i przekazać. To dla nich nowe doświadczenia i mam nadzieję, że będą z nich korzystać na długo po wyjeździe wolontariuszy. 

niedziela, 15 lipca 2012

Tydzień w pigułce

    Ponieważ pracujemy ciężko od świtu do nocy, nie ma czasu na blogowe wpisy. Pozwólcie zatem na skrót najważniejszych wydarzeń. 

poniedziałek, 9 lipca 2012

Plastyczne wariacje w czasie wolnym

   Zaczęło się na całego! Sportowe zajęcia już za nami, czas rozbudzić plastyczne talenty naszych dzieciaków. Nie było łatwo! Większość z nich po raz pierwszy trzymała w ręku nożyczki. Nigdy też nie spotkali się z kolorowymi piórami, cekinami czy zwyczajną bibułą. Magda z Gosią nie dały jednak za wygraną. Przez kilka dni ćwiczyły dzieciaczki podczas wspólnych oraz indywidualnych zajęć. Ostatecznie zaangażowały się nie tylko dzieci:)) Efekty są imponujące. Wyroby pojadą na aukcję do Polski.

niedziela, 8 lipca 2012

Polscy abazungu w pielgrzymce do Matki Słowa

      Pomysł rzuciły wolontariuszki. Magda z Gosią w zeszłym roku przeszły pieszo z Butare do Kibeho i tak się w tym rozsmakowały, że zaraziły nas swoim entuzjazmem:) Cóż było robić? Zorganizowaliśmy ekipę: br. Łukasz z Nyarushishi, dziewczyny, s. Fabiana i s. Jana Maria oraz nasz najnowszy gość - ks. Łukasz. Pielgrzymkę rozpoczęliśmy Mszą świętą w kaplicy Objawień na terenie Sanktuarium. Potem bieg do zatłoczonego busa, by dostać się do miasta.Około dziesiątej wyruszyliśmy na 30 km trasę. Droga prowadziła przez ścieżki, góry i pagórki, a dzieciaki z mijanych wiosek towarzyszyły nam masowo, mając przy tym ogromną frajdę, że tyle zmęczonych abazungu wlecze się w tropiku na własnych nogach:) Ale po kolei!

czwartek, 5 lipca 2012

Pierwszy rodzic adopcyjny z odwiedzinami w Kibeho

   Nadeszła chwila, kiedy możemy podzielić się z Wami radością, że pierwszy rodzic adopcyjny dotarł do naszego Ośrodka. To bardzo ważny moment dla dzieciaków, które przekonały się, że rodzice z Polski (oraz innych krajów) mają rzeczywisty kontakt z nimi i adopcja serca nie ogranicza się tylko do przelewu na bankowe konto.

Pomoc dla dzieci, które mogą widzieć

   W naszym Ośrodku uczy się kilkoro dzieci, które mają skomplikowane wady wzroku. Potrzebują transplantacji rogówki i soczewki, by mogły znowu widzieć. Szansa na odzyskanie wzroku i normalne życie wynosi 90%. To bardzo dużo. Jeśli jednak operacji nie będzie, dzieci stracą wzrok...

niedziela, 1 lipca 2012

Szaleństwo sobotniego przedpołudnia

    Przyjechały dziewczyny i zaczęło się! Codzienne burze mózgów, dni rozebrane na godziny i minuty, szkolenia, treningi i inne atrakcje:) Dziś postanowiłyśmy dać odpoczynek naszym szarym komórkom i dałyśmy się ponieść emocjom. A emocji było sporo, bo zorganizowałyśmy dzieciakom zawody sportowe. Miało być tylko dla chętnych, ale okazało się, że ochotników zgłosiło się ... około 70! Trzeba było zaprzęgnąć do pomocy wychowawców. Niektórzy sprawdzili się świetnie, inni mieli wielkie oczy i nie ogarniali całości. Za to dzieci dały z siebie 200 % co też udało się uwiecznić na zdjęciach.